Saab sprzedany!

Po nieudanych negocjacjach z firmą Koenigsegg Group AB, nad marką Saab pojawiło się widmo likwidacji. Oznaczałoby to zniknięcie z rynku firmy, której korzenie sięgają 1937 roku, a która produkcją samochodów zajęła się tuż po wojnie.

Victor Muller, prezes Spykera, dumnie obwieścił, że "przyszłość Saba jest już zabezpieczona". Słowa te zapewne uszczęśliwiły 3400 pracowników związanych z Saabem. Pytanie tylko, czy wraz ze 110 osobową ekipą Spykera, uda im się odnieść sukces. "Będziemy koncentrować wszystkie nasze wysiłki na tym, aby przywrócić Saba i przekształcić go w stabilną i przynoszącą dochody firmę ..." - pokrzepiał Muller. Jednak zadanie wydaje się być niezwykle trudne, tym bardziej, że sam Spyker nie należy do gigantów i nie generował ostatnio zysków.

Mimo to Muller zabezpieczył już 50 mln dolarów, a kolejnych 24 mln Spyker ma zapłacić w lipcu. Dodatkowo dochodzi jeszcze opłata 326 mln w wymienialnych akcjach uprzywilejowanych. Wygląda jednak na to, że Victor Muller jest optymistą i wizjonerem, bowiem odwołując się do dziedzictwa Saaba zapowiada, iż firma osiągnie rentowność do 2012 roku. Wyniki te chce uzyskać przez zwiększenie sprzedaży do poziomu 100 000, a nawet 125 000 pojazdów rocznie, co oznaczałoby powrót do przedkryzysowych wyników.

Asem w rękawie może okazać się nowy model 9-5, nadchodzący crossover 9-4X i nowa wersja Saaba 9-3. Jeśli samochody te nie okażą się jedynie stylistycznymi poprawkami, a marketing powstającej z popiołów marki w sposób udany odwoła się do jej stałych klientów, to może coś, co wydaje się nam aktualnie marzeniami, stanie się jednym z najbardziej spektakularnych powrotów. Czas pokaże.

Źródło: Moto Target